Ucieczka podejrzanego o zabójstwo – strażnicy spali
Skandaliczne wydarzenia miały miejsce w Zamościu, gdzie podejrzany o zabójstwo Bartłomiej B. uciekł ze szpitala, w którym przebywał pod nadzorem strażników. Jak wynika z doniesień, **strażnicy odpowiedzialni za pilnowanie mężczyzny... spali**. W ten sposób nie zauważyli, kiedy aresztowany opuścił budynek i zniknął bez śladu.
**Prokuratura Okręgowa w Zamościu** natychmiast rozpoczęła śledztwo w tej sprawie. Choć na razie nikomu nie przedstawiono zarzutów, wstępne wyniki dochodzenia wskazują na **rażące zaniedbania** ze strony funkcjonariuszy. Ich zachowanie zostało określone jako „rażąco nieprawidłowe”, co może świadczyć o poważnych konsekwencjach, jakie mogą ich spotkać w związku z tą sytuacją.
W momencie ucieczki Bartłomiej B. przebywał w szpitalu ze względu na pogorszenie się jego stanu zdrowia. Zamiast w celi, gdzie obowiązuje stały nadzór, był pilnowany w warunkach mniej restrykcyjnych, co pozwoliło mu na łatwiejszą próbę ucieczki. **Strażnicy, którzy mieli zapewnić jego bezpieczeństwo i zapobiec jakiejkolwiek próbie ucieczki, nie sprostali temu zadaniu**, co budzi wiele pytań o standardy pracy w tego typu sytuacjach.
Śledztwo trwa, a **Bartłomiej B. pozostaje na wolności**, co dodatkowo podnosi napięcie w regionie. Mieszkańcy Zamościa obawiają się, że poszukiwany może stanowić zagrożenie, a jednocześnie nie brakuje głosów krytyki wobec instytucji odpowiedzialnych za zapewnienie bezpieczeństwa.
Na razie prokuratura nie ujawnia szczegółów dalszych kroków, jakie zostaną podjęte wobec strażników odpowiedzialnych za ten incydent. **Czy doszło do celowego zaniedbania, czy była to zwykła niekompetencja – pozostaje kwestią otwartą**. Niemniej jednak, prokuratura zapowiada, że wszystkie okoliczności tego wydarzenia zostaną dokładnie zbadane, a odpowiedzialne osoby zostaną pociągnięte do odpowiedzialności.
Na podstawie: Źródła
Opublikowano: 23 października 2024