VAR czasami się jednak przydaje. Górnik Łęczna w końcówce uniknął porażki z Kotwicą Kołobrzeg
Gdyby nie system VAR, Górnik Łęczna prawdopodobnie przegrałby swoje trzecie spotkanie z rzędu. Mecz z Kotwicą Kołobrzeg zapowiadał się jako trudna przeprawa dla zielono-czarnych. Gospodarze szybko objęli prowadzenie, a w 67. minucie strzelili kolejną bramkę, która mogła przypieczętować zwycięstwo. Na szczęście dla Łęcznej, do gry wkroczył VAR.
Technologia okazała się kluczowa, gdyż sędziowie słusznie dostrzegli faul, który popełniono na zawodniku Górnika tuż przed zdobyciem drugiego gola przez Kotwicę. Po weryfikacji powtórek bramka została anulowana, co pozwoliło gościom na zachowanie szans na korzystny wynik.
W dalszej części spotkania Łęczna walczyła z determinacją, by odwrócić losy meczu. Ostatecznie, w samej końcówce, drużynie udało się doprowadzić do wyrównania. VAR raz jeszcze pokazał, że może zmienić bieg wydarzeń i zapewnić bardziej sprawiedliwy wynik, choć nie zawsze jest wolny od kontrowersji.
Chociaż system wideo w piłce nożnej wciąż budzi mieszane uczucia wśród kibiców i ekspertów, takie sytuacje, jak ta z meczu Górnika Łęczna z Kotwicą Kołobrzeg, pokazują, że VAR bywa nieoceniony. Górnik, dzięki tej technologii, uniknął kolejnej porażki i zdobył cenny punkt, który może okazać się kluczowy w dalszej walce o ligowe punkty.
Warto podkreślić, że takie decyzje, choć mogą wywołać frustrację wśród drużyny, która traci anulowaną bramkę, są istotnym krokiem w stronę większej sprawiedliwości na boisku. Dzięki VAR, faule, które wcześniej mogły umknąć uwadze sędziów, teraz są skutecznie wyłapywane.
Dla Górnika Łęczna ten mecz może okazać się przełomowy. Zamiast porażki, zawodnicy wywieźli z trudnego terenu jeden punkt, co z pewnością doda im motywacji w kolejnych spotkaniach.
Na podstawie: Źródła
Opublikowano: 21 września 2024