Raport dotyczący stadniny w Janowie Podlaskim nie wywoła śledztwa
Prokuratura zakończyła analizę raportu dotyczącego sytuacji w stadninie koni w Janowie Podlaskim, przygotowanego przez ekspertów zwolnionych w 2016 roku za rządów PiS. Mimo miażdżących wniosków, jakie przyniosła kontrola, śledztwa w tej sprawie nie będzie. Powodem takiej decyzji mają być braki dowodowe i niewystarczające przesłanki do wszczęcia postępowania karnego.
Wyniki raportu wskazywały na szereg zaniedbań i nieprawidłowości, jakie miały miejsce w stadninie po zmianie władz w 2016 roku. Eksperci zarzucali nowej administracji brak doświadczenia, co miało doprowadzić do pogorszenia się warunków hodowlanych i finansowych. Szczególne obawy budziła wysoka śmiertelność cennych koni oraz trudności w zarządzaniu stadniną, która do czasu zmian była jedną z najlepszych tego typu placówek w Europie.
Pomimo poważnych oskarżeń, prokuratura nie znalazła wystarczających dowodów, by kontynuować sprawę. W oświadczeniu przedstawiciele śledczych zaznaczyli, że **brak konkretnych dowodów** na przestępstwo nie pozwala na dalsze działania. Wskazano również, że wiele z podnoszonych zarzutów opierało się na subiektywnych ocenach i wewnętrznych rozbieżnościach w zarządzaniu.
Decyzja prokuratury wywołała falę krytyki ze strony opozycji, która oskarża PiS o umyślne zamiatanie sprawy pod dywan. Według nich, raport pokazuje wyraźnie, że zmiany w zarządzaniu stadniną miały destrukcyjny wpływ na jej funkcjonowanie. Wskazują również na **brak przejrzystości** w działaniach władz oraz nieprawidłowości w zatrudnieniu nowych kadr.
Sprawa stadniny w Janowie Podlaskim pozostaje więc zamknięta, przynajmniej z perspektywy prokuratury, choć temat ten może jeszcze powrócić w debacie politycznej, szczególnie w kontekście nadchodzących wyborów parlamentarnych.
Na podstawie: Źródła
Opublikowano: 25 września 2024