Cztery gole, szybka czerwona kartka i zmarnowany karny – mecz Świdniczanki z Sandecją pełen emocji
Chyba nawet najzagorzalsi kibice oglądający mecz Świdniczanki z Sandecją byli po końcowym gwizdku wykończeni. Działo się tyle, że emocje sięgały zenitu już od pierwszych minut. Drużyna prowadzona przez Łukasza Gieresza musiała zmierzyć się z wyjątkowo trudnym zadaniem, grając w osłabieniu niemal od samego początku.
W piątej minucie meczu Świdniczanka musiała poradzić sobie bez jednego zawodnika, gdy sędzia bez wahania pokazał czerwoną kartkę. Wydawało się, że to będzie początek końca dla gospodarzy, ale drużyna nie zamierzała się poddać. Niesamowity zryw w drugiej połowie pozwolił Świdniczance wyjść na prowadzenie 2:0, co wywołało euforię na trybunach.
Jednak lider tabeli, Sandecja, pokazała, dlaczego znajduje się na czele rozgrywek. Mimo gry w przewadze nie było im łatwo przebić się przez zdeterminowaną defensywę przeciwników. Na domiar złego dla gospodarzy, Świdniczanka zmarnowała rzut karny, który mógłby zaważyć na losach spotkania.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 2:2, co z jednej strony jest sukcesem dla drużyny grającej w osłabieniu, ale z drugiej pozostawia niedosyt po zmarnowanych szansach. Mimo wszystko, mecz ten zapisze się w pamięci kibiców jako jedno z najbardziej emocjonujących starć sezonu.
Na podstawie: Źródła
Opublikowano: 21 września 2024