Lublinianka prowadziła z Sokołem Sieniawa 2:0, ale nie zdobyła nawet punktu
Lublinianka wiosną zdobyła cztery punkty. Zremisowała z Chełmianką, a ŁKS Łagów pokonała walkowerem. W sobotę podopieczni Radosława Adamczyka mieli dużą szansę, żeby pierwszy raz w tym roku zdobyć trzy punkty na boisku.
Po 29 minutach prowadzili z Sokołem Sieniawa 2:0. Niestety, rywale pokazali, dlaczego są w rundzie rewanżowej jedną z najlepszych drużyn w lidze i ostatecznie wygrali na Wieniawie 3:2.
Spotkanie rozpoczęło się obiecująco dla gospodarzy. Lublinianka od pierwszych minut narzuciła swój styl gry, dominując na środku boiska i nie dając przeciwnikowi wykreować groźnych sytuacji. Po strzale z dystansu, który skutecznie zamienił się w bramkę, Lublinianka objęła prowadzenie. Wkrótce po tym kolejny gol, tym razem po rzucie rożnym, i gospodarze mieli dwubramkową przewagę.
Jednakże, jak pokazał mecz, nawet dwubramkowe prowadzenie nie jest gwarancją sukcesu, szczególnie kiedy na przeciwko stają silne zespoły, jakim bez wątpienia jest Sokół Sieniawa. Goście nie poddali się i z determinacją ruszyli do odrabiania strat. Szybko zdołali zmniejszyć różnicę bramkową, a po przerwie skutecznie doprowadzili do wyrównania stanu meczu.
Kluczowym momentem okazała się kontrowersyjna sytuacja w polu karnym gospodarzy, która zakończyła się decyzją arbitra o przyznaniu rzutu karnego dla Sokoła Sieniawa. Skutecznie wykorzystany, dał gościom prowadzenie, którego już nie oddali do końca meczu.
Dla Lublinianki to bolesna porażka, szczególnie biorąc pod uwagę obiecujący początek spotkania. Niemniej jednak, daje to pewne przemyślenia i punkt odniesienia do pracy nad taktyką i koncentracją w kolejnych meczach.
Trzeba przyznać, że mecz z Sokół Sieniawa pokazał, że walka w tej lidze jest zacięta, a każdy punkt trzeba zdobyć ciężką pracą na boisku. Lublinianka ma jeszcze wiele do udowodnienia w tej rundzie, ale jedno jest pewne - ambicja i zaangażowanie nie brakuje w szeregach tej drużyny.
Opublikowano: 03 czerwca 2023